Toczy się spór w naszej antyspołecznej, dalece nie rodzinnej, ale jednak podstawowej komórce. Dotyczy on ejtis, czyli lat osiemdziesiątych. Nie jest sprawą wymagającą pilnego rozstrzygnięcia kwestia, czy muzycznie były to lata kiczu i nudy (ku czemu się przychylam), czy raczej nieustającej inspiracji, widocznej dziś w licznych nawiązaniach do epoki (tej tezie sprzyja Kwiatek). Zapewne obaj mamy rację, bo te dwie opinie są jakoś uzasadnione. Ja potrafię przytoczyć argumenty za jedną i drugą. Argument za drugą:
Argument za pierwszą:
Nb. wizja nauki u Dolby'ego ma coś wspólnego z nauką uczynioną przez Maszynę, Która Umie Zrobić Wszystko Na Literę "N" w opowiadaniu Lema.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz