Nie wiem po co ten tytuł

              

środa, 8 września 2021

Reminiscencja czyli Reminiscence

Już Sun Tzu mawiał, że nie ma złych filmów, tylko target może być zły. Ja jestem tym złym targetem, który jest zły na Lisę Joy za oszustwo, czyli ckliwy i czułostkowy melodramat przebrany w szatki filmu SF. Nie zamierzam ze sztandarem patriarchatu w ręku protestować przeciwko takim manipulacjom. Jeśli kobiety będą robić takie filmy dla kobiet, to nie będzie mi przeszkadzało, że osoby z waginami będą wspierać tego typu kino kupując na nie bilety. Ja nie muszę się w to bawić. Nie przestanę podziwiać wkładu niektórych kobiet w kino, na przykład takiej Jane Campion lub sióstr Wachowskich (niech mi ktoś tylko napisze, że...). Parę słów o fabule. W świecie przyszłości, kiedy Miami jest zalane wodą do paru pięter (choć części budynków wystające z wody mają prąd), uzależniającą potrzebą staje się powrót do szczęśliwych wspomnień, co można zrobić nader realistycznie za pomocą aparatury podłączonej do wanny, bo koniecznie trzeba być mokrym, żeby przeżywać dawne chwile. Klientom Bannistera nie przeszkadza, że on i jego asystentka mogą oglądać te wspomnienia jako film 3D (a bywają wśród nich sceny seksu). Niejaka pani Loftus naukowo wykazała, że nasze wspomnienia są guzik warte, przypominają raczej trolle, zlepione z ciasta, trawy, kamienia i drutu, niż takie piękne ujęcia, w których widać Mae mówiącą „ja cię badzio lovciam”, obróconą tyłem do osoby, z której umysłu to wspomnienie wzięto. Raczej z dziurki w tyłku, a nie z umysłu. Są niezłe twisty, wątek grzebania w pamięci jest fabularnie ograny dobrze, lecz nie przyznam, że świetnie, bo jedna z najbardziej kiczowatych scen rozgrywa się właśnie jako wspomnienie. Dzielny Hugh, który gra Bannistera, parę razy urządza łomot złym gościom, choć bez dobrego pomocnika nie poszłoby mu tak gładko. Szkoda, że piękna scena z tonącym fortepianem znalazła się akurat w takim filmie. W innym mogłaby zyskać status kultowej. To zastrzeżenie nie obejmuje klaty Hugh, która pozostaje kultowa, nawet gdyby pokazał ją w reklamie Jogobelli „weź sobie tą owocową rozkosz”. Opinia rzeczoznawcy: owocową rozkosz najlepiej czerpać z Jogobelli rozlanej po zachwycającym torsie Hugh.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

The Infamous Middle Finger The Infamous Middle Finger