Nie wiem po co ten tytuł

              

wtorek, 28 września 2021

Assassin 33 A.D.

Ten film występuje również pod tytułem Black Easter, ale w tej mutacji ma dołożony komentarz z offu. Osobiście wolę bez, bo te teksty to zazwyczaj jakieś trywializmy w stylu „wtedy nie wiedziałem, co mnie spotka” lub pseudomądrości wyjęte z szuflady Coelho, czyli na przykład „kiedy huragan miłości smaga drzewo twojego życia...”. Nastawiłem się na film klasy B, ale poziom produkcji mnie zaskoczył. Gdyby tylko scenariusz miał trochę sensu, trudniej byłoby cisnąć bekę. Przegródka z chrześcijańskim SF bez względu na intencje twórców w moim katalogu ląduje w dziale komedii, w podkategorii komedii niezamierzonych. Wyobraźcie sobie, że źli muzułmanie zwabiają amerykańskich geniuszy do współpracy nad teleportacją, ale wyszło lepiej niż ktokolwiek się spodziewał, bo wynaleźli wehikuł czasu. Wyznawcy Allaha postanawiają cofnąć się do czasów Jezusa, udaremnić jego mękę i przy okazji wytłuc apostołów. Udaje im się, ale Amerykanie, odkrywszy niecne plany, też się przenoszą w czasie z zamiarem ich zniweczenia. Po tym manewrze scenarzyści przestali panować nad swoim dziełem, bohaterowie miotają się w czasie tam i z powrotem, w pewnych momentach giną, w innych są zwielokrotnieni, robią się z tego temporalne flaki z olejem podlane obficie wódką. Dżizus jako osoba - było nie było - boska będzie mówił po angielsku (choć jemu współcześni nie!), a najwięcej pogada sobie z Afromurzynkiem Simonem o włosach utrefionych w cieniutkie warkoczyki, który będzie zapodawal teksty typu „kolo, odpuść, na co ci ta martyrologia”. Z filmu dowiemy się między innymi, co to był za młodzian w prześcieradle, który goły uciekł, gdy go centurioni chcieli schwytać w czasie eskortowania Dżizusa (Mk 14:51-52), i cóż to byli za złoczyńcy, którzy zawiśli na krzyżach obok zbawiciela. Kara, która ich spotkała, była mocno przesadzona, bo dopuścili się kradzieży pomidora i wdali potem w bójkę. Pewne zdarzenia z ewangelii nie zaistniałyby bez interwencji przybyszów z przyszłości, stąd wniosek, że żyjemy w rzeczywistości, w której ta interwencja miała miejsce. Brzmi głupio, ale w kontekście idiotyzmu fabuły filmu - całkiem rozsądnie. Warto przy okazji wspomnieć, że pomidory trafiły do Europy z Meksyku po piętnastu stuleciach od czasów Dżizusa, więc skąd się przyturlały do antycznej Palestyny? Czyżby starożytni kosmici?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

The Infamous Middle Finger The Infamous Middle Finger