poniedziałek, 29 sierpnia 2016
Pod powierzchnią czyli Drown
Podobno głównym źródłem homofobii jest zakamuflowany pociąg do tej samej płci, są nawet jakieś badania, które to potwierdzają. Ale są jeszcze religie, które z homoseksualizmu robią problem, którym nie powinien wcale być. Trudno mi sobie wyobrazić heteryka, który bardzo przejmuje się gejami i tym, co robią w łóżku, skoro rzecz w najmniejszym stopniu go nie dotyczy. Przy okazji, czy seks analny w wykonaniu pary hetero jest cool? Ten wstęp do omówienia filmu już sugeruje pewną interpretację, która jest w tym przypadku niezbędna, bo nic nam wprost nie powiedziano. Pewna subtelna niewiasta kiedyś oburzała się, kiedy motywy działania emerytowanego wojskowego w American Beauty tłumaczono jego utajonym homoseksualizmem. Pewno i w tym przypadku można by inaczej, ale pójdźmy na łatwiznę i przyjmijmy, że główny bohater Len jest skrytym gejem, bo to tłumaczy jego niezbyt przyjemne zachowanie wobec kolegi Phila, plażowego ratownika w Sydney, który ma super przystojnego chłopaka i dość marnie się z tym ukrywa. Mamy więc zestaw dość schematycznych homofobicznych zachowań, od drobnych przytyków do pobicia i znęcania się (zwłaszcza kiedy Phil zwycięża w zawodach odbierając tytuł mistrza Lenowi). Najdziwniejsze, że w pewien masochistyczny sposób Philowi to nie przeszkadza. Finał za to mocno odbiega od normy, bo choć w metaforyczny sposób życzylibyśmy agresywnym homofobom, aby skończyli jak Phil, musimy przyznać, że i homofobi są ludźmi, jak głosił pewien billboard na Chorwacji.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz