czwartek, 25 sierpnia 2016
Les garçons et Guillaume, à table!
Tytuł polski brzmiałby Chłopcy i Guillaume, do stołu!, co już jest lekko dziwne, skoro Guillaume to imię męskie. Zaimponował mi ten film konstrukcją, bo jego część jest niby to dziwnym komentarzem bohatera do zdarzeń z jego życia wypowiadanym na deskach teatru. Na koniec się to wyjaśnia na sposób wcale nienaciągany. Tytułowy Guillaume zasmucił swoją matkę po urodzeniu, ma dwóch starszych braci, a wszyscy w rodzinie uważają go za geja, jedynie ojciec się broni przed tą myślą i wysyła syna do różnych szkół z internatem, gdzie zrobią z niego mężczyznę. Jako gej Guillaume jest nieco osobliwy, bo choć próbuje doprowadzić do zbliżeń, jakoś marnie mu wychodzi. Naprawdę nie znam geja, który bałby się zbyt dużego penisa. Na koniec Guillaume oznajmia matce (w tej roli też Guillaume!), że ja i Amandine bierzemy ślub. Z kim? - pyta matka. Warto obejrzeć cały film, aby zrozumieć ten dowcip.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz