Ciężki jakiś ten film do obejrzenia, bo nie znalazłem porządnych napisów polskich, ani angielskich. Są nieporządne, takie w stylu tłumacza google, które dają tylko ogólne pojęcie, co oni tam po niemiecku mówią. Wrażenie jest dobre, film ma być komedią, co w pewnym stopniu udało się osiągnąć. Zwłaszcza na początku, kiedy główny bohater policjant Chris (w wannie po prawej) w ciągu paru godzin traci dom, lalencję, samochód i dużą część mienia podręcznego, do czego między innymi przyczynia się pies jakiś, który wyszarpuje mu z torby koszulę. Ululany Chris trafia przypadkiem do klubu dla gejów, a następnego ranka budzi się w objęciach Edgara (po lewej), który zaopiekował się nieszczęśnikiem. Chris deklaruje się jako heteryk, ale Edgarowi to nie przeszkadza, bo doświadczenie nauczyło go, że każdy facet jest odrobinę gejem. Dalej są schematy, typowe zwłaszcza dla niemieckich filmów z wątkami homo: on myśli, że ona jest homo, a nie jest, ona myśli, że on jest homo, a inny on myśli, że on nie jest hetero itd. W tym przypadku schematy mi nie przeszkadzają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz