- Jak już nic innego nie będzie do oglądania! - odpowiedziałem Kwiatkowi na propozycję obejrzenia tego filmu. I nie obejrzałem, choć społeczność twierdzi, że film jest niezły (kiedy to piszę). Kwiatek obejrzał i mówi, cytuję, że trudno to znieść z trzeźwym umysłem. Podejrzewam, że z jakimkolwiek umysłem (wybacz, społeczności!). Po co obcy przytarabanili się na Ziemię w XIX wieku? Po złoto i zapewne trochę rozrywki polegającej na spopielaniu ludzi i robieniu im sond analnych. Ale kowboje wzięli ich na lasso i przepędzili, gdzie prztemocle jaja znoszą. I oby skutecznie.
Ja tu marudzę, ale może schlastałem jakieś dzieło, które za 100 lat będzie darzone podziwem. W końcu słynne Metropolis zostało przez Słonimskiego swego czasu całkiem podeptane. A właśnie to ocalało na pewno z tamtych czasów. Z kolei podziwiany przez Słonimskiego H.G. Wells chyba nie przetrwał próby czasu. Kiedyś próbowałem czytać, ale naftaliną od tego jechało bardziej niż od Prusa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz