Trzydzieści milionów wydali na tę chińską podróbkę Trędowatej, w której zmieniono jeden istotny szczegół fabularny, ale nic to nie pomogło. Chińczycy leczą swoje kompleksy? Czy ja wiem? Film jest produkcją amerykańską, a przecież to właśnie Amerykanki (i Amerykanie) uwielbiają zachwycać się przepychem (nie tylko) swoich nowobogackich. Wspominał mi znajomy o wycieczce statkiem po rzece w SZA. Opowieść przewodnika: tu widzimy rezydencję Willa Thurntona, wartego dziesięć miliardów, a po prawej hacjenda Elsie Warren, pięć miliardów (podobieństwo do postaci autentycznych przypadkowe). Jeśli nie robi na was wrażenia zbytek, luksus i dobrobyt, to naprawdę postarajcie się nie obejrzeć tego filmu. Korzystając z konceptu Clarksona, trzeba by raczej powiedzieć, że tego filmu nie należy tak po prostu unikać. Tego filmu należy unikać z takim zapałem, jak dzisiaj lizania kibli publicznych, zwłaszcza jeśli jest się osiemdziesięcioletnią staruszką z nadciśnieniem i reumatyzmem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz