Czyje? Ministra kultury. To oznacza, że wcześniej je miała, co wydaje mi się kompromitujące dla ministra. Szefowa PISF-u podpisała się pod listem skierowanym do amerykańskich filmowców, w którym pojawiła się opinia o groźbie cenzury w Polsce. A przecież wszyscy wiemy, że obecne władze polskie miłują i szerzą wolność słowa, ale są pewne granice, po przekroczeniu których traci się twarz, zaufanie i stanowisko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz