piątek, 23 grudnia 2022
Między dwoma światami czyli Ouistreham
Przez chwilę myśleliśmy, że ta Marianna jest naprawdę porzuconą żoną, która po rozpadzie małżeństwa musi znaleźć pracę. A ponieważ była utrzymywana przez męża, nie ma zawodowej przeszłości, która kwalifikowałaby ją do pracy innej niż sprzątaczka. Ale nawet ubiegając się o zatrudnienie w tej roli należy przygotować porządne cv i opanować korpo-gadkę w stopniu przynajmniej podstawowym. Utrzymanie czystości było zawsze moim najwyższym priorytetem. Moją wadą jest perfekcyjność. Jeśli to nie jest filmowa fantazja, to żyjemy w popieprzonym świecie. Nasza Marianna zawiera znajomości, przez które załapuje się do chyba najgorszej fuchy w zakresie sprzątalnictwa: oporządzanie promów z kabinami sypialnymi - praca w nocy i z konieczności ekspresowa. Nie będzie to wielki spojler, jeśli zdradzę, że oczywiście Marianna nie jest porzuconą żoną, a pisarką, która chce opisać życie ciężko harującej francuskiej biedoty (to można wyczytać w opisach w sieci). Być może pomysł bohaterki na kamuflaż był trafiony, bo zapewne jako osoba wykształcona odróżniała się od swoich koleżanek choćby sposobem mówienia. Nie znam francuskiego aż tak dobrze, by móc to wychwycić, ale takie różnice byłyby do pomyślenia w Polsce, więc tym bardziej we Francji, gdzie różnice klasowe mają głębszy charakter (to wiem od Eribona). Domyślamy się, że mistyfikacja w końcu wyjdzie na jaw, co będzie ciosem dla najbliższej przyjaciółki Marianny. Trochę mnie ta sztampa zirytowała, bo nie trzeba być geniuszem, by zauważyć szlachetne pobudki pisarki, która - jeśli jej się uda ta sztuka - może przecież wpłynąć na zmianę sytuacji życiowej tejże przyjaciółki i wielu podobnych osób. No ale musi być dramat, już starożytni Grecy o tym wiedzieli. Największą niespodzianką jest jednak to, że reżyserem filmu jest Emmanuel Carrère, którego dotąd miałem za pisarza - i to całkiem przyzwoitego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz