niedziela, 25 grudnia 2022
Ludzie, których nie cierpimy na weselach czyli The People We Hate at the Wedding
Dla urozmaicenia opiszę to dzieło tak, jak zrobiłby to stateczny dwudziestolatek (byłem takim, ale mi przeszło) lub osoba poważna płciowo identyfikująca się z kijem od szczotki. Niejaka Donna była dwukrotną wzorową żoną, choć jej pierwszy mąż nie bardzo, więc powiła mu córkę Eloise, a potem wróciła do... Senegalu, zapytacie? Birmy? Jakucji? Nie, do Etados Unidos, bo to jedyne miejsce, dokąd warto wracać. Tam znalazła drugiego męża, z którym miała córkę Paula i syna Alice (przepraszam, mogłem pomylić płci, bo mam słabe wyczucie). Trójka rodzeństwa dogadywała się nieźle (ziew), ale Eloise w końcu wybrała życie u boku dzianego brytyjskiego, a nawet afro-brytyjskiego tatusia. Wszyscy by tak wybrali. Coś tam się wydarzyło między Eloise, a pozostałą dwójką, bo kiedy dostali zaproszenie na ślub Eloise, w pierwszym odruchu postanowili ją olać. Jakie tanie zagranie, robić tajemnicę z jakiegoś pospolitego dramatu, a w końcu się dowiemy, o co dziunia Alice miała pretensje do Eloise - reakcja emocjonalna pasująca do czterolatki. Durnowate okoliczności sprawią, że jednak polecą na ślub i będziemy boki zrywać, bo Paul oczywiście wziął na imprezę swojego chłopaka (jakżeby inaczej), a mama obowiązkowo przedstawiając ich innym, podkreśla dumę, jaką czuje, że jej syn wkłada penisa do tyłka partnera lub ma wkładane. Ojcowie, wy też bądźcie dumni z waginalnie penetrowanych córek i ogłaszajcie to urbi et orbi. Twórcy myśleli, że wystarczy do obsady wstawić tę Bell z Good Place i będzie sukces, a wyszła kolejna komediowa sztampa. Bardziej od filmu ubawiły nas ostatnie faktury za prąd. A teraz, szurum burum, wracam do swojej standardowej osobowości i oświadczam, że film mi się podobał i zdecydowanie zasługuje na lepszą ocenę niż ta w filmwebie. Gdybym oczekiwał od zwykłej komedii, jaką od samego początku jest ten film, jakichś wyższych wartości i głębszych przeżyć, to dałbym nawet niższą. I w ten sposób, pompując sobie ego, ulatywałbym w rajskie dziedziny ułudy...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz