wtorek, 20 września 2022
Willa miłości czyli Love in the Villa
I jak tu nie emotnąć buźką ze zmarszczonym czółkiem? Proszę: 🤔 Julie planuje wspólny z Brandonem wyjazd do miasta zakochanych, czyli Werony, w której żyli Romeo i Julia Szekspira. W planowaniu jest znakomita, każdy dzień ma osobny grafik. Co powiesz na odrobinę spontaniczności? - pyta Brandon. Jasne, mówi Julie, w środę od 17:23 do 18:41 pójdziemy na spontaniczny spacer, w czasie którego zjemy spontaniczne lody. Super, mówi Brandon, to jedź beze mnie, i w ogóle to odpocznijmy od siebie. Więc poleciała Julia do Werony bez Brandona, za to ze złamanym sercem. (Swoją drogą, proszę mi pokazać złamane serce, może być kurze.) Przyjeżdża na miejsce, a tu w willi spod prysznica wychodzi półgoły Tom Hopper grający Angola Charlego. Dum dum, da da dam. O, przepraszam, włączyła mi się muzyczka do pornosa, kiedy dwóch bądź dwoje zostaje omyłkowo umieszczonych w jednym pokoju hotelowym. Na takie akcje będziemy musieli zaczekać, ale nawet niespecjalnie warto, zwłaszcza jeśli jesteś dzieckiem zainteresowanym, w jaki sposób zostało zrobione. Okazuje się, że zawalił właściciel, więc na jego prośbę Charlie godzi się dzielić willę z Julie. Niby spokój, ale para zaczyna sobie grać na nerwach, a wiadomo co to oznacza w romkomach. Między innymi to, że do Werony przyjedzie i podły, ale teraz już słodki Brandon, i żona Charlego, której znudziła się separacja (w tej roli prawdziwa żona Hoppera). Jak parokrotnie mówi Julie: miłość zwycięży (ang. love finds a way), więc nie miejmy złudzeń co do dalszego ciągu. Teraz muszę napisać dwie rzeczy. Pierwsza: anal love finds a way, bo zawsze kiedy widzę love, to dodaję anal. Druga: szkoda Hoppera na takie banalne komedyjki. Chyba na tym nie wyplyniesz, chłopie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz