Dwa życia czyli Look Both Ways
A może by tak Kochanowskiego poczytać?
Chyba w serce, Miłości, proszę, nie uderzaj,
Ale na każdy członek inszy śmiele zmierzaj!
Tak oto Natalia pofiglowała z przyjacielem Gejbem, z kuśką ogumioną.
Ale nietrwała rozkosz na tym świecie,
Upadnie jako kwiat za kosą lecie.
Dobrze powiedziane, bo skutkiem figlów Natalia zaszła (ogumienie nawaliło?), ale tylko trochę. I teraz jest z dwojej natury złożona, a raczej na dwie podzielona, jedna z latoroślą, druga z planem pięcioletnim na karierę.
Ciężko, kto nie miłuje, ciężko, kto miłuje,
Naciężej, kto miłując łaski nie zyskuje.
I to zobaczymy w obu wątkach na pięć lat rozwleczonych. W drugim pojawi się Dżejk, chłopiec śliczny jak marzenie, ale bez śladu charyzmy. Nawet w pornosie bym go nie zatrudnił. Przez kontrast inne osoby dramatu wypadają znacznie lepiej, co jednak filmowi zanadto nie pomoże, bo w żadnej z dwóch historii nie znalazłem nic oryginalnego, jako i w ogólnym przesłaniu na poziomie jutubowych psycholożek bredzących o energiach. Finałowa scena jest lekko głupia, obie Natalie odwiedzają łazienkę, w której zrobiły sobie test ciążowy, choć dla jednej z nich jest to zdarzenie równie błahe, jak dla niektórych polskich polityków gwałt na konstytucji.
Skąd cię potyka, co twej duszy miło,
Masz przyjąć i to, co nie g’myśli było.
Ponieważ Dwa życia bliższe są przypadkowi opisanemu w drugiej linijce, wolałbym wariant swojego życia, w którym nie obejrzałem tego filmu. W przeciwieństwie do Natalii nie potrafię zlokalizować momentu, w którym obrót rzeczy doprowadził do takiego skutku. Całkiem jak bohaterka Przypadkowej dziewczyny, odrobinę lepszego filmu, z którego nam tu zrobili powtórkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz