Wziąłem udział w „techno party dla 50+” i dostałem, co chciałem, choć jeszcze nie jestem w tych widełkach wiekowych. Nic bym w zasadzie tu o koncercie Jarre'a nie wspomniał, gdyby nie dwa wątki. Pierwszy to (prawie) oczywiste zaangażowanie Jarre'a w ochronę klimatu Ziemi, a specjaliści mówią już raczej o damage control. Drugi to Snowden, z którym jakiś czas temu spotkał się Jarre w Moskwie, a w efekcie powstał dość łomotliwy kawałek z buzią Snowdena wyświetlaną na scenie. Facet jest godny podziwu, zapewne złamał prawo i można go ścigać, ale mam nadzieję, ze zostanie zapamiętany jako bohater. A co do Assange'a - takiego przekonania już nie mam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz