Saul, czyli Jimmy McGill, dywaguje sobie na głos w obecności starszych pań, które mogłyby zgodzić się na hojną ugodę zaproponowaną przez właściciela domów opieki nad osobami starszymi. Miałyby pieniądze od ręki, ale firma prawnicza doradza proces, który będzie trwał długo, parę z pań zapewne nie dożyje, za to jest szansa na większe pieniądze. Decyzja należy jednak nie do nich, ale do innej starszej pani, (nie) przypadkiem nieobecnej. Jeśli pamiętacie Saula z Breaking Bad, który podobał wam się jako mistrz manipulacji, to niespecjalnie polecam Better Call Saul, bo w tym serialu on się dopiero tego uczy, a idzie mu bardzo powoli. Inny zarzut do serialu: że jest geriatryczno-prawniczy. Nawet młodsza przyjaciółka Saula jest usztywnioną adwokatką bez życia prywatnego, a jej największym szaleństwem jest wypalenie papierosa, ale tylko od czasu do czasu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz