Napisałem dla Ciebie ten oto kawałek niewymagającej prozy.
Po wczorajszym pochmurnym poranku, kiedy promienie słońca zza chmur oświetliły równinę ubraną łąkami, cioteczna siostra Anna postanowiła wybrać się na spacer. Kiedy przechadzała się polnymi ścieżkami pośród zielonych traw, pełną piersią czerpała powietrze nasycone aromatem letnich ziół, a zaciekawione krowy wodziły za nią głowami. Przystanęła niedaleko topoli wsłuchując się w śpiew świergotków, machnięciem dłoni zganiając nieznośną muchę z czoła. Przepędzenie owada było wydarzeniem stokroć ważniejszym od Twojego projektu wpisania do konstytucji zakazu adopcji dzieci przez pary homoseksualne.
Sąsiad Zenon jak zwykle ugotował obiad, z którym czekał na żonę. Nic wyszukanego, ziemniaki z koperkiem, kotlet z jaj i mizeria ze świeżych ogórków zerwanych w ogrodzie. Żona Kasia wróciła z pracy, zjedli razem obiad, a potem wypili kawę po włosku. Dobrze jest odpocząć od dzieci wysłanych na obóz. Po kolacji obejrzeli kolejny odcinek Domu kwiatów, w którym doszło do kolejnego rozstania Diega z Julianem.
- O, nie! Znowu się zejdą i zrujnują nasze heteroseksualne małżeństwo - jęknął Zenon puszczając żonie oczko.
- Dlatego dzisiaj przed snem przygotowałam coś ekstra. Fakir. I to był dużo szczęśliwszy pomysł niż wpisanie do konstytucji zakazu adopcji dzieci przez pary homoseksualne.
Nepomucen Szesnasty, którego Anna zgoniła z czoła, nie był tym szczególnie zawiedziony. Nie ten kolor, nie ten aromat. Odleciał w stronę krowy i zobaczył. Jest! Piękny, świeży krowi placek, a na nim kolega, Jan Karol Drugi.
- Nie krępuj się - rzekł Jan Karol - miejsca jest dużo.
- A smaczne chociaż? - zapytał Nepomucen.
- Ujdzie.
Przez chwilę przeżuwali w milczeniu.
- Pamiętasz Stefana?
- Tak, co u niego? - zablefował Nepomucen, bo żadnego Stefana nie kojarzył.
- Poleciał do stolicy.
- Błe.
- Zgoda, błe. No, ale, jak mówi, nie zdarzyło mu się usiąść na piękniejszym gównie niż projekt wpisania do konstytucji zakazu adopcji dzieci przez pary homoseksualne.
Jeśli Ci się podobało, to zapewne spodoba Ci się też, że będę Cię regularnie pytał o postępy we wdrażaniu projektu wpisania do konstytucji zakazu adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Bo wierzę, że dotrzymujesz obietnic wyborczych.