Jaki jest problem z Problemem trzech ciał? Taki, że szalenie trudno coś konkretnego tu napisać, żeby nie napisać zbyt wiele, bo prawie wszystko wyjaśnia się w końcowych partiach książki. Chciałem napisać, że jest to klasyczna powieść SF, ale jednak nie, bo to nie jest kosmiczna opera pełna pseudonaukowych cudów, obcych lub podróży w czasie. Akcja rozpoczyna się w czasie rewolucji kulturalnej w Chinach, a główni bohaterowie to Ye Wenjie i Wang Miao, z tej próbki widać, że jedno z wyzwań to chińskie imiona. Ye jest uczoną, która w czasie rewolucji trafia do czegoś w rodzaju chińskiego SETI, co zmieni dzieje ludzkości, jak oznajmia nam narrator długo przed tym, zanim nam to dokładnie wyjaśnią. Z kolei Wang jest uczonym nanotechnologiem, któremu przydarzają się przedziwne rzeczy. Jak wiemy, odpowiednio zaawansowana technologia jest nieodróżnialna od cudów - i z tym właśnie mamy tutaj od czynienia. Jeden z obrazków wydaje się szczególnie malowniczy i nadawałby się do holiłódzkiego hitu, kiedy wielki tankowiec płynący Kanałem Panamskim jest cięty nanostrunami na plasterki. Inny jeszcze kłopot z Problemem jest taki, że ma wadę powieści Lema spod znaku hard SF - nadęta powaga, która w zestawieniu z chińskim umiłowaniem równowagi ducha daje efekt lekko nużący, zwłaszcza kiedy przebywamy w wirtualnym świecie Trisolarian. Plusy dodatnie jednak przeważają, chętnie więc przeczytam kolejne tomy, żeby zobaczyć jak ludzkość poradzi sobie z nieuchronną katastrofą za czterysta lat z okładem. Książka kończy się nieco naiwnym credo autora, ale takim, z którym zgadzam się stuprocentowo. Tak, odkrycia naukowe są dużo ciekawsze od religijnych bajek. Snute przez nią [naukę - G.] opowieści są wspanialsze, głębsze, dziwniejsze, bardziej zawiłe, fascynujące, niesamowite, tajemnicze, a nawet emocjonujące niż opowieści literackie - pisze pisarz Cixin.
[4762, o Bogu nowej religii]
W przeciwieństwie do wyznawców innych religii [...] wielbili coś, co naprawdę istniało. Od innych religii różniła się także tym, że to nie oni, lecz ich Pan znalazł się w sytuacji krytycznej i od nich zależało jego zbawienie.
[4762, o Bogu nowej religii]
W przeciwieństwie do wyznawców innych religii [...] wielbili coś, co naprawdę istniało. Od innych religii różniła się także tym, że to nie oni, lecz ich Pan znalazł się w sytuacji krytycznej i od nich zależało jego zbawienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz