Nie wiem po co ten tytuł

              

sobota, 4 sierpnia 2012

Just Say Love

Guy siedzi na ławce z książką Platona, dosiada się do niego nieznajomy, Doug, który pracuje na budowie w pobliżu, odwija śniadanie i beka. Po chwili rzuca jakieś aluzje, z których wynika, że nie miałby nic przeciwko temu, aby Guy zaspokoił go oralnie. I zaczyna się od tej małej miłości oralnej. Przypomnijmy sobie, co napisał Mistrz.
To będzie miłość nieduża –
poryw uczucia maleńki.
Obce jej łzy i udręki
i szałów nieznana moc.
Do wielkich grzechów nie zmusza –
nie pretenduje do ręki.
Wystarczy nam ledwo
na krótką i zwiewną,
na jedną, jedyną noc.
Doug deklaruje heteroseksualność, ma Gitę, która rodzi mu dziecko, ale najwyraźniej jest pod względem seksualnym open minded, czyli nie jest tak jednoznacznie określony, jak mówi. I teraz powstaje pytanie, czy ten "maleńki poryw uczucia" przerodzi się w coś więcej. Wiadomo, że wyższym etapem miłości oralnej jest jej forma werbalna, czyli taka, kiedy dochodzi do wyznania miłosnego, o czym marzy Guy. Ten film jest czymś w rodzaju teatru telewizji, scenografia jest umowna i tylko dwóch aktorów. Teatralność wymaga, aby ordynarny robol okazał się po chwili postacią pełną subtelnych uczuć i myśli. To pasuje do tej przesłodzonej bajki. W tej poetyce, wilk z historyjki o Czerwonym Kapturku porwałby koszyk dziewczynce, żeby jeszcze szybciej dostarczyć Babci tę szynkę z jabolem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

The Infamous Middle Finger The Infamous Middle Finger