Najmocniej wszystkich przepraszam, że w tekście poświęconym filmowi o Batmanie napisałem, że nie tańczy się do Pawany na śmierć infantki Ravela. Pawana to rodzaj dostojnego tańca na wiele par popularny jakieś 521 lat temu. W filmie Wayne z Kocicą nie tańczyli zanadto dostojnie, a poza tym głównie rozmawiali. Prawda okazała się lepsza od moich złudzeń, bo wyobraźmy sobie tę niezwykłą gamę możliwości, jaką można wygrać na idei tańca żałobnego. Walc, tango, rumba - świetne taneczne tematy na okoliczność czyjejś śmierci. Bema pamięci żałobny foxtrot, Requiem w rytmie flamenco itd. Szymborska zapewne nie miałaby nic przeciwko pogrzebowej sambie, a ja - gdybym mógł wybrać - zażyczyłbym sobie pośmiertny strip dance.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz