niedziela, 25 marca 2012
Private Romeo
Eto dziwność! - Ulga Yevanova na pewno zgodziłaby się ze mną w temacie tego filmu. Podejrzewam, że redaktor Janicka też. Pomysł, żeby tekst Romea i Julii w wersji homo odegrali chłopcy w szkole kadetów? I nie chodzi tu wcale o to, że przygotowują spektakl, a powiedzmy, przy innych okazjach, w łazience, w sali sportowej, na siłowni trenują sobie kwestie (zwłaszcza na siłowni dobrze to trenować). Nie, oni po prostu prawie cały czas, z nieistotnymi przerwami, mówią Szekspirem w swoich zwykłych militarnych podkoszulkach i spodniach. Gdyby posadzić ich na latające kible, nie byłoby dużo dziwniej. Choć to mnie samego zaskakuje, przyznam, że podobało mi się. Głównie dlatego, że odrzuciwszy wszystkie udziwnienia, to było bardzo fajnie zagrane! Jeden z pomysłów podobał mi się szczególnie. Chłopiec wcielający się w nianię Julii wpada z wieściami do pokoju, który z Julią dzieli, i nie może złapać tchu. A nie może, bo chwilę wcześniej dowódca kazał zrobić mu 50 pompek. U Szekspira ta scena jest nieznośna, Julia pyta dziesięć razy, jakie są wieści, a niania na to, że tchu jej brak. A tu wyszło tak naturalnie! Zamiast obrazka załączam filmik z Mattem Doylem, grającym Julię, który zaśpiewał You Made Me Love You z akompaniamentem ukelele. To mu się udało, jest jeszcze inna wersja, też ładna.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz