sobota, 24 marca 2012
The Love Patient
Paul (po lewej) kocha Brada (po prawej) i pomimo tego, że upłynął niemal rok od ich zerwania, wciąż jest w stanie powiedzieć ile to miesięcy, dni i godzin upłynęło od tego czasu. Trochę się dziwimy, że Paul zauważył związek Brada z nie całkiem heteroseksualnym Tedem dopiero w jego zaawansowanej fazie, choć okazji do obserwacji było mnóstwo, bo wciąż pracują w jednej firmie. Jak to najczęściej w komediach się zdarza, jest to firma reklamowa. Na bazie wątłego, ale dającego do myślenia materiału doświadczalnego, Paul postanawia symulować raka, aby odzyskać Brada. Po perturbacjach, w których bierze udział rodzina Paula, wracają do siebie, a Ted porzuca homoseksualny styl życia (ja uwielbiam to określenie) wiążąc się z siostrą Paula. Ten film w żadnym wypadku nie wybija się ponad przeciętność. Jest to komedia, na której nie zaśmiałem się ani razu, ale to mi nie przeszkadza, bo też do płaczu mnie nie doprowadziła. Inna ciekawostka: kwestia orientacji seksualnej nie jest tutaj dla nikogo żadnym problemem, nikt nie woła zaskoczony: Jesteś gejem?! Nikt się z tego powodu nie miota. Można by równie dobrze to nakręcić bez wątku homo, wyszłoby mniej więcej tak samo. Ale to już by nie było to samo...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz