niedziela, 16 kwietnia 2023
Dungeons & Dragons: Złodziejski honor czyli Dungeons & Dragons: Honor Among Thieves
Niewiele wiem o grze, na podstawie której powstał ten film. To nic, bo komiksów Marvela też nigdy nie miałem w rękach, ale nie widzę powodu, by nie omawiać filmów. Widzowie w kinie mają od graczy tyle wygodniej, że nie muszą zadaniować postaci, bo tym już zajęli sie scenarzyści. W moim odczuciu - udało im się. Ale to jeszcze za mało, by powstał przyzwoity film. Aby widz strawił fabułę nie dostając zatwardzenia, zastosowano środek zapobiegawczy w postaci humorku. I to niewątpliwie wypaliło. Podkręcono dialogi i sytuacje, na przykład sceny rozmów z nieboszczykami (choć jednego z nich potraktowano nadzwyczaj podle), a pomysł na smoka mieli naprawdę odlotowy. U boku Edgina mającego do wyrównania porachunki z niejakim Forgem sprzymierzonym z czarownicą staną: Holga, waleczna niewiasta, zmiennokształtna druidka, niefortunny młodociany czarownik i - niestety tylko przez chwilę - niejaki Xenk, odstępca z mrocznego zakonu rycerskiego. Niestety, bo gra go śliczny Regé-Jean, któremu chętnie potarmosilibyśmy uszy i którego oglądalibyśmy z zachwytem, nawet gdyby recytował przemówienia z XIX-wiecznej Izby Lordów. Film wygląda na bardzo udany początek serii, ale postanowiłem nie cieszyć się na sequele i prequele, bo juz nieraz się przekonałem, że otrzymujemy podróbki i niedoróbki, bo po co się starać, skoro publika złapała się na haczyk.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz