niedziela, 9 kwietnia 2023
65
Adam Driver, dinozaury, podróże kosmiczne... Brzmi jak samograj, to nie może nie wypalić. Otóż może i to bardzo. Ten film podobał się 79% użytkowników - to szokująca dla mnie informacja, którą podają gugle. Driver gra przedstawiciela humanoidalnej rasy, który niczym nie różni się od współczesnych homo sapiens, choć akcja toczy się 65 milionów lat temu, kiedy wskutek awarii statek przewożący zamrożonych osobników rozbija się na Ziemi tuż przed uderzeniem asteroidy, która wyeliminowała dinozaury. Ze statku ocalał pilot Mills i dziewczynka Koe, która nie mówi po angielsku, więc - jaka ulga - można było sobie darować harówkę nad dialogami. Cała fabuła sprowadza się do pokonania pewnego dystansu, kiedy na drodze czają się drapieżne gady. Jako drapieżniki są głupie w ten typowy holiłódzki sposób: podchodzą do ofiary i zamiast ją chapnąć znienacka, rozdziawiają paszczę i wydają te swoje niby przerażające charkoty, dając ofierze okazję do ucieczki. Drogie dzieci, żadne polujące stworzenia się tak nie zachowują. Nigdy się nie spodziewałem, że zobaczę Drivera w tak słabym filmie, że będę odradzał jego oglądanie w streamingu nawet dla beki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz