sobota, 23 lutego 2013
Watercolors
Danny jest artystą, który właśnie wystawia swoje prace w galerii. I tu łapie go hydra pamiątek, która każe mu wrócić myślami do szkoły średniej, do momentu kiedy spotkał swoją pierwszą miłość, czyli Cartera. Był to szkolny "młodociany atleta", co ma mniej więcej oddać angielski termin "jock" (język polski wygrywa 7:1 pod względem liczby sylab), ale nie odepchnął Danny'ego, a nawet rzec można, że go prowokował do zbliżeń. Trochę interesownie, bo w zamian za pozowanie półnago miał esej z angielskiego. Prowadzi niebezpieczna grę, bo jego koledzy z drużyny pływackiej szczególnie tolerancyjni dla gejów nie byli. (... - w tym miejscu redaktor Janicka opowiada fabułę z detalami do końca.) Pod koniec filmu wracamy do dojrzałego Danny'ego, który wciąż zmaga się z tym szkolnym uczuciem, z czym nie może się pogodzić jego aktualny facet, całkiem przystojna bestia. Danny powinien się postarać, żeby gość nie zmienił statusu na "it's complicated" lub co gorszego. W roli ogona, szkolnego trenera, widzimy siwego Grega Louganisa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz