niedziela, 9 grudnia 2012
Losowanie czyli Arisan!
Kiedy wybieram indonezyjski film do obejrzenia, to liczę na jakąś dawkę egzotyki poza niekaukaskim wyglądem buź. Mam wrażenie, że więcej egzotyki znajdę w pierwszym lepszym czeskim filmie, a nawet w polskim, gdzie osoba pracująca na pół etatu w punkcie ksero regularnie spożywa sushi, że zaczerpnę z intelektualnego skarbca oryginalnych pomysłów Kwiatka. Ten film jest przeciętny, ani się go chwalić nie da, ani specjalnie wyśmiewać. Główni bohaterowie to para przyjaciół, ukrywający się gej Sakti i tracąca kontakt z mężem Meimei. Raz w miesiącu chodzą na tytułowy arisan, spotkanie w gronie kobiecym z losowaniem polegającym na tym, że każda wkłada do puli sto dolarów, a całość idzie do wylosowanej osoby. Grono jest mocno irytujące, bo składa się z osób przejętych modnym wyglądem i niczym innym. Lakierki należy wkładać tylko do smokingu, usłyszałem dzisiaj w radiu od jakiegoś bywalca męskich arisanów. Zegarek z paskiem skórzanym, a skarpetki ciemne, gładkie, ale logo Pierre Cardin jest dopuszczalne.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz