poniedziałek, 15 czerwca 2020
Piotr Kosewski - Mambo Spinoza z Kabaretu Starszych Panów
Wyobrażam sobie połowę społeczeństwa polskiego, której spokojny sen zakłóca myśl o Bogu Spinozy, w jakiego wierzy poważny kandydat na prezydenta, tym poważniejszy, im bardziej pięknopalca Lichocka z niego szydzi. Któż, jak nie Pawełek Skrzydlewski, został powołany na eksperta TVPiS, który nam uświadomił moralną nędzę wiary w Boga Spinozy. Baruch w ogóle ma złą prasę wśród pobożnych filozofów, a definicja miłości tego myśliciela też jest podejrzana i świadczy o upadku filozofii. Pal sześć, że stosunek człowieka do kiełbasy też może być rodzajem miłości, ale, droga przerażona połowo społeczeństwa, może być nim też uczucie między dwoma Polakami lub dwiema Polkami. W piosence Starszych Panów zwróciłem uwagę na dwie kwestie: po pierwsze, Spinozie nie była obca doktryna Hobbsa-sa, a po drugie, „nawet idioci i idiotki...”. Jako wieszczowie Starsi Panowie antycypowali dzisiejszy obyczaj mówienia o Polakach i Polkach, obywatelach i obywatelach, co lansowała redaktor Warakomska na falach Tok FM. Nigdy nie słyszałem, aby dopowiadała „i aferzystki”, „i złodziejki” lub „i kłamczynie”. Doroto, ucz się od Starszych Panów (i Pań).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz