Nożyczki! Nożyczki! To była natrętna myśl, która nie dawała spokoju, ilekroć na ekranie pojawiał się Peter, który razem ze starszym bratem Christianem wpadł z wizytą do przyjaciela Ivana, mieszkającego w Kolumbii. Peterze, już chyba lepiej mieć „łyse włosy”, niż te bezładne długie kłaki, które nosisz. Ivan jest wyoutowanym gejem, a Peter nie, przynajmniej tak twierdzi. Bo wiecie, jest taki rodzaj heteryków, którzy lubią od czasu do czasu lubią poczuć członka w tyłku, ale nie są homo. Ok, przyznaję, ja też jestem zdezorientowany, prawie tak bardzo, kiedy dowidziałem się, że w parówce może być mięso (według źródeł: to skutek nieszczęśliwego wypadku w zakładzie produkcyjnym). A ostatnio również, kiedy usłyszałem, że Jezus jest miłością, więc wypierdalać, pedały! (Nikt dosłownie tak nie mówi, ale jest to polski katolicyzm w pigułce.) Ivan i Peter mogliby sobie stworzyć typowy szczęśliwy związek geja z heterykiem, ale musi coś stać na przeszkodzie, a jest to reakcja Christiana, który homofobem nie jest, ale myśl o tym, że młodszy braciszek mógłby być homo jest słabo akceptowalna. To trochę jak z białymi nie-rasistami w Szwecji, którzy zaczynają się wyprowadzać z dzielnic, w których imigranci przekroczą 3% populacji. Film jest autorski, więc w głównej roli zobaczymy reżysera, który przy okazji nie oszczędzi nam pereł swojej new age-owej mądrości o energiach, które znajdują w nas źródło wyrazu, i o seksie jako formie sztuki. Dzieci, idąc do muzeum nie zapomnijcie o prezerwatywie. Zamieszczam tutaj gif z filmu, którego rozmiar jest tak mały, jak przyzwoitość tego, co przedstawia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz