Jak uwielbiam Aubrey Plazę w serialu Parks & Recreation, tak myśl o jej udziale w jakimś normalnym filmie wydaje mi się psychiatryczna. Na razie się zgadza, bo Godzinki to raczej psychiatryczny przypadek, choć niekoniecznie w negatywnym sensie tego słowa. Fabuła jest inspirowana Dekameronem Boccaccia, oryginału nie znam, ale zakładając, że Pasolini w miarę wiernie przedstawił historyjkę o rozpustnych zakonnicach, tutaj popuścili sobie wodze fantazji. Aubrey gra w zasadzie tę postać, która jej wychodzi najlepiej, czyli pyskatą i bezczelną pannicę, a głuchoniemego ogrodnika z kolei gra Dave Franco, czyli największa gwiazda w obsadzie. Jest rzeczywiście powabny, zakonnicom też się podoba, ale - co zaskakujące - zażywanie z nim uciech jest dla niektórych z nich kwestią drugoplanową, ponieważ mają co do niego inne niecne zamiary. W epizodzie wystąpił Offerman, również znany z Parks & Recreation, a zagrał lokalnego feudała z niewierną żoną. Są w zasadzie dwa podejścia do opowieści z dawnych czasów: koturnowe i mniej lub bardziej głupkowate (najlepszy przykład to Obłędny rycerz), a ten produkt zdecydowanie ląduje w tej drugiej kategorii. Inwestycja półtorej godzinki na Godzinki może nie była najbardziej trafiona w moim życiu, ale zdecydowanie mogło być gorzej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz