Z zasady nie omawiam tu seriali, choć wspominam od czasu do czasu. Okazało się, że ten jakoby pełnometrażowy film jest w istocie skomponowany z krótkich odcinków tak zwanego „web series”, czyli nie jest to nawet wytwór telewizyjny. To jeszcze nie powód, żeby sądzić, że musi być to produkt nieudolny lub amatorski. Nie, wygląda dość profesjonalnie, choć wątek prokuratora, który ma chłopaka, a oficjalnie planuje ślub z córką swojego szefa, prowadzącego śledztwo w tajemniczej sprawie morderstwa znanej i szanowanej drag queen, zafascynował mnie umiarkowanie. W tle mamy polityczną sprawę przepchnięcia ustawy o adopcji dzieci przez pary homoseksualne w Kolumbii. Sprawdzam... Od 2015 roku pary homo mogą w Kolumbii adoptować dzieci, ale ferment się nie zakończył, wciąż podejmowane są próby uchylenia tego prawa. Pro forma wspomnę, że oczywiście zalegalizowane są małżeństwa homo. Wracając do filmu, czyli serialu - będzie wam się podobało w takim stopniu, w jakim znacie i cenicie seriale latynoskie, które, hm, lubię najbardziej z przebitek oglądanych przez Glorię w serialu Modern Family. W ramach dokumentacji zdjęciowej umieszczam obraz wnętrza gabinetu szefa prokuratury z portretem papieża Borgii (czyli mało subtelna wskazówka: tu mieszka zło) oraz fotos z zapadającymi w pamięć cyckami Andrésa, chłopaka prokuratora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz