Żadnym odkryciem nie jest stwierdzenie, że lepiej nie być gejem w kraju muzułmańskim. Geje z Palestyny mają przynajmniej szansę na normalne życie w Izraelu, ale jak widzimy na przykładzie Mustafy, bohatera drugoplanowego, w każdej chwili grozi im deportacja, czyli de facto wyrok śmierci. Z kolei student Nimr ma lepszą sytuację, bo zdobył przepustkę uprawniającą do wielokrotnego przekraczania granicy, więc w domu może udawać porządnego wyznawcę Allaha, a w czasie wizyt w Izraelu spotyka się ze swoim Royem. Ten związek kroi się na coś poważniejszego, skoro doszło nawet do wizyty u rodziców Roya, ludzi bardzo otwartych, ale do pewnych granic. Wkrótce nastąpią komplikacje, które wystawią na próbę związek Nimra z Royem. Wesoło raczej nie będzie. Jedna z ciekawostek to zaskakująco wysoki poziom troski państwa o dzieci w Autonomii Palestyńskiej, kiedy Nimr przekonywał urzędników, że warto dać szansę pewnej matce po depresji. Przynajmniej z tego trzeba czerpać jakąś pociechę, skoro zakończenie filmu jest otwarte, raczej nie w radosną stronę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz