niedziela, 4 października 2015
Krzysztof Charamsa ujawnia się
Ksiądz Charamsa wyznał publicznie, że jest gejem i ma problem z homofobią w Kościele katolickim, czego znamiennym przykładem jest działalność księdza Oko, profesora podobno. Żadnej oryginalnej myśli z siebie nie wydzielę, zacznę od tego, że wypada pogratulować Charamsie odwagi. Mógłby ze swoim partnerem się nadal ukrywać i nikt by się specjalnie tym nie przejmował. Z drugiej strony: jeśli jego orientacja seksualna jest taka dla niego ważna, to po co w ogóle dokonał takiego wyboru życiowego jak zawód księdza? Wystarczy chwila namysłu, żeby odgadnąć, że zapewne w wieku młodzieńczym, kiedy takie decyzje zapadają, Charamsa szczerze pragnął zostać duchownym, a wspomniana homofobia nie miała wtedy dla niego takiego znaczenia. Mam wrażenie zresztą, że nie była dawniej tak dobrze słyszana - nie tak jak teraz, kiedy wzmocniły się standardy przyzwoitości (zwanej pogardliwie polityczną poprawnością). Jeśli zarzuciłbym Charamsie brak kontaktu z rzeczywistością, to nie dlatego, że krytykuje homofobię w instytucji, dla której ta postawa jest nieodłączną częścią „nauczania” (jak na razie), a jedynie w przypadku, gdyby był zdziwiony, że go źle potraktują. Przy okazji przypomnijmy, że jeśli chodzi prawidłowy stosunek do gejów, to pupilek mediów, ksiądz Lemański, też się wypowiedział w jedynie słuszny sposób, a niezwykle postępowy papież Franciszek snuł obłąkane wywody w obronie Kim Davis, urzędniczki amerykańskiej, która w imię boga odmawia udzielania ślubów parom homoseksualnym.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz