niedziela, 11 sierpnia 2013
The Buddha of Suburbia
Książkę Kureishiego przeczytałem już dawno temu, teraz obejrzałem mini serial na jej podstawie sprzed dwudziestu lat, który opowiada o czasach jeszcze dwadzieścia lat wcześniejszych, czyli latach siedemdziesiątych XX wieku w Wielkiej Brytanii. Pierwszy raz zetknąłem się z Kureishim z okazji My Beautiful Laundrette, filmu z 1985 z całkiem odważnymi scenami seksu homo z udziałem Daniela Daya-Lewisa. Okoliczności były nieco zabawne, bo film był zaproponowany przez nauczyciela angielskiego na wyjazdowym kursie, przez co spora grupa niczego nie spodziewających się przedstawicieli młodzieży akademickiej uległa umysłowej defloracji w temacie nietypowych sytuacji erotycznych. Słyszałem potem opinie, że te sceny seksu były „dość przygnębiające”. Czemu? Trudno zgadnąć, może dlatego, że chłopcy oddawali się seksowi chętnie i z zapałem, zamiast ronić łzy z powodu obrazy Syna Bożego. Obcując z twórczością Kureishiego możemy liczyć na seks w ciekawych konfiguracjach, ale głównym jego tematem jest tożsamość indyjskich imigrantów i ich potomków w Wielkiej Brytanii. O ile tak zwani ludzie kaukascy mogą się asymilować z powodzeniem, to Hindusi i ich dzieci zawsze będą odstawać przynajmniej wyglądem od przeciętnego Brytyjczyka. W przypadku Karima, głównego bohatera, sytuacja jest o tyle bardziej skomplikowana, że ma angielską mamę, więc tym bardziej jest mu obca kultura, z której wywodzi się jego ojciec. Ten ostatni zresztą też niezbyt jest do niej przywiązany, bo choć pochodzi z rodziny muzułmańskiej, urządza tandetne new-age'owe spektakle mające niby to pomóc w rozwoju duchowym. Za to kuzynka Karima ma przerąbane, bo hinduscy rodzice zmusili ją do zaaranżowanego małżeństwa z mężem sprowadzonym z Indii. Karim chciałby zapewne być zwykłym Anglikiem, ale jako początkujący aktor nie ma szans. Mowgli lub imigrant z Indii - takie są dla niego propozycje obsadowe. (Dygresja: jakiś czas temu w Budapeszcie widziałem Traviatę ze skośnookim amantem, może dzisiaj Karim dostałby bez problemu rolę w Trzech siostrach?) No dobrze, a co z seksem? Karim jest najwyraźniej seksualnie wszechstronny, choć częściej widzimy go w sytuacja hetero niż homo. Z książki zapamiętałem fascynację Karima kolegą ze sceny, Terrym. Był to wątek zabawny, bo Terry, człowiek ideowy, chcąc spławić Karima żądał od niego nierealnych dowodów oddania sprawie socjalizmu, czyli krótko mówiąc kazał mu kupować krokodyle. W serialu rozegrano ten wątek okropnie melodramatycznie, nie mówiąc już o tym, że serialowy Terry wyglądem odbiega od obiektu westchnień. Podsumowując, opowieść w The Buddha of Suburbia jest hardkorowo obyczajowa, nie ma żadnych morderstw, żadnych zagadek kryminalnych, brak wystrzałowych dialogów, ale za to popatrzymy sobie na lata siedemdziesiąte. A z telewizorka wyziera już złowieszczo uśmiechnięta buzia Margaret.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz