poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Ambasadorzy wszystkich krajów, łączcie się w związki jednopłciowe i obejmujcie placówki dyplomatyczne w Rzeczypospolitej Polskiej!
John Berry, dyplomata ze Stanów Zjednoczonych, poślubił swojego wieloletniego partnera i w ten sposób Australia ma teraz zamężnego ambasadora. Australia przyznała gejom prawa do łączenia się w związki, ale - jak rozumiem - zakazała legalizacji małżeństw jednopłciowych (wbrew pozorom jest to bardzo skomplikowane, bo to kraj federalny na wzór SZA). Rzeczpospolita Polska wydaje mi się dla zamężnych ambasadorów lub żonatych ambasadorek krajem atrakcyjnym. Zwłaszcza gdyby para miała dziecko, panom w sukienkach z episkopatu i ich wielbicielom z „lub czasopism” nie schodziłaby piana z ust, bo mają z tym iszju. Ponieważ nasza rzeczpospolita nie zauważa związków jednopłciowych, zamężni panowie i żonate panie mogą bez problemu zawierać tutaj małżeństwa z osobami płci przeciwnej. Jak widzimy, polska ciasnota umysłowa jest źródłem wielu fascynujących możliwości.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz