Nie wiem po co ten tytuł

              

niedziela, 15 lipca 2012

Freakonomia czyli Freakonomics

Tytuł polski strasznie nieudany, bo jak człowiek nie wie, że chodzi o angielskiego freaka, to nie zrozumie. Pomyślałem pięć sekund i wymyśliłem swoją wersję: Wariatystyka. Nie znam przebojowej książki, która była podstawą filmu, ale przy założeniu, że do filmu wzięto z niej lepsze kawałki - lepiej sobie ją darować. Autorzy książki, zarazem główni narratorzy filmu, promują bardzo racjonalne podejście do badania rzeczywistości, a są to głównie eksperymenty i analiza danych statystycznych. Wynika z nich na przykład, że prawie na 100% w walkach sumo dochodzi do niejawnych układów, dzięki którym wygrywają ci, którzy na zwycięstwie zyskują wiele, podczas gdy dla oponentów nie jest to takie ważne, bo mają już odpowiednią liczbę zwycięstw na koncie. A tego rodzaju oszustwa w sumo to sprawa niemal narodowego honoru Japończyków, bo rytuał tych walk zahacza nie tylko o dwutysiącletnią tradycję, ale i szintoizm, główny system religijny tego kraju. Ludzie ujawniający brzydkie tło walk sumo mają w Japonii ciężko, albo w ogóle nic nie mają, bo kończą życie w dziwnych okolicznościach. Rozdział o sumo, może i ciekawy sam w sobie, uważam jednak za kiepski, kiedy fasadowość tego sportu zostaje rozciągnięta na świat współczesnej gospodarki. Taki Madoff przedstawiał się jako guru, a był piramidalnym oszustem. No, widziała pani? Oprócz oszustwa, inne kwestie poruszane w filmie to znaczenie imienia w życiu człowieka, przyczyny spadku przestępczości i na koniec motywowanie gimnazjalistów do nauki za pomocą pieniędzy. Nie będę zdradzał, jakie są konkluzje, ale powiem tylko, żeby wiele nie oczekiwać. Autorzy klarują nam przy tych okazjach, że współwystępowanie nie oznacza przyczynowości. Liście spadające z drzew nie są przyczyną nadejścia jesieni. Ale ja to wiem już od jakiegoś czasu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

The Infamous Middle Finger The Infamous Middle Finger