Nie wiem po co ten tytuł

              

wtorek, 24 lipca 2012

Czy mogę pana prosić o rękę?

Przedstawiciel prawicy wypowiada się o związkach partnerskich
Według polskiego sejmu na razie nie mogę, bo właśnie dzisiaj zadecydował, że nie zniży się do dyskusji o związkach partnerskich. I słusznie, bo po co to komu. Prywatnie przecież i tak w praktyce realizuję umowę o użyczaniu mienia i genitaliów, czyli małżeństwo według Immanuela Kanta. A jednak mały smuteczek jest, bo wypowiedzi posłów prawicy na temat homoseksualizmu są genialne! Na pewno wiele innych osób poza Piętą wypowiedziałoby się w sposób równie stanowczy i godny podziwu. Ale w końcu kiedyś do debaty dojdzie, bo jak wiadomo, w Polsce wprowadzany w życie jest pewien scenariusz. Powoli, bo powoli, ale jednak. O ustawie o związkach partnerskich
  1. nie myśl,
  2. jeśli pomyślisz - nie mów,
  3. jeśli powiesz - nie pisz,
  4. jeśli napiszesz - nie dyskutuj o niej,
  5. jeśli dyskutujesz - głosuj przeciw.
Dalszych punktów nie ma, bo są nie do pomyślenia dla zakutych łbów. Na przykład dla takiego Karnowskiego (Jacka czy Michała? - chyba tego drugiego), który jest stuprocentowym homofobem w białych rękawiczkach, nie takim ordynarnym, jak Pięta. Karnowski jest przeciw ustawie o związkach, bo to "mądrość etapu", krok w kierunku umożliwienia adopcji dzieci przez pary homoseksualne. To jakby kupić nóż do krojenia chleba i zabić nim babcię. Moim zdaniem, jeśli dziecko byłoby nieszczęśliwe, gdyby miało dwie mamusie lub dwóch tatusiów, to głównie dlatego, że spotykałoby się z ostracyzmem ze strony przepełnionych miłością bliźniego współobywateli. Ale to pomińmy, bo są prawdziwie tragiczne życiowe sytuacje, w których oficjalnie w świetle naszego bardzo uczulonego na wartości prawa odbiera się dziecko jednaj z mam, bo ta biologiczna zmarła. Niestety nie pamiętam, gdzie o tym przeczytałem.

Mam też inną refleksję. Pamiętam z pewnej książki omawiającej podstawowe zagadnienia filozofii, że nasz świat składa się z obiektów, które są jakieś, to znaczy są jakościowo uposażone. Nie mam pewności, czy jest to prawda absolutna i w szczególności odnosi się do Platformy Obywatelskiej, wbrew temu, co zacytowałem w tym wpisie. Należałoby Platformie zadedykować tę pieśń, której nie zamieszczam na blogu, bo "mądrość etapu" kazałaby mi potem sięgnąć po Santor i Fogga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

The Infamous Middle Finger The Infamous Middle Finger