Nie wiem po co ten tytuł

              

poniedziałek, 3 maja 2021

Świadek (Robert Rient)

Trudno na podstawie samego tytułu odgadnąć, że chodzi o świadka Jehowy, którym autor był przez dwadzieścia parę lat (choć formalnie do sprawy podchodząc, świadkiem Jehowy zostaje się w momencie chrztu, zazwyczaj w wieku lat nastu, więc prawdziwym świadkiem był autor lat paręnaście). Drugie rozumienie tytułu to świadek jako uczestnik zdarzeń, z których poznajemy relację - też słuszne. Kiedyś zauważyłem, że amerykańscy protestanci trzymają sztamę, więc jeśli baptysta pójdzie na mszę (czy raczej nabożeństwo?) do ewangelików lub zielonoświątkowców, to wielkiego zdziwienia nie będzie, ale tylko jakieś pomniejsze, bo obrządki się jednak różnią, nie wszędzie mówi się językami, jak u zielonoświątkowców. Mam natomiast mocne przekonanie, że baptysta nigdy by nie poszedł na mszę katolicką, ani na spotkanie świadków Jehowy. Katolicy według wielu protestantów to nawet nie chrześcijanie, a świadkowie Jehowy to zupełnie inna para kaloszy. Mają jakieś nabożeństwa z czytaniem Biblii i swojej „literatury”, nawet chyba śpiewają, ale ich doktryna jest po prostu dla większości zbyt ciężkostrawna. Żadnych świąt, nawet Bożego Narodzenia, poza uczczeniem śmierci Jezusa, żadnych świeckich imprez, urodzin, imienin, z małym wyjątkiem na wesela. Alkohol tylko w małych dawkach, papierosy to grzech poważny, a seks - jak wszędzie u chrześcijan, tylko małżeński. Obowiązuje pogląd, że państwo jako takie, to dzieło Szatana, więc nie ma mowy o działalności politycznej, ani patriotyzmie w jakiejkolwiek formie. Będąc dzieckiem w podstawówce autor nigdy nie jadł cukierków rozdawanych na urodziny, a kiedy zadaniem było namalowanie flagi państwowej, narysował kwiatek, żeby nie oddawać czci „bałwanom”. Kiedy przeczytałem, że szkoła dla jehowickich kadr nazywa się Gilead, to od razu nasunęło mi się skojarzenie z Opowieścią podręcznej. Przyznam, że jest ono nieco krzywdzące, bo świadkowie Jehowy brzydzą się przemocą, ale gdyby właśnie tę przemoc dołożyć do ich doktryny, to mielibyśmy Gilead z Podręcznej. Przy tych swoich wszystkich doktrynalnych osobliwościach świadkowie patrzą z góry na pobożnych żydów z ich 613 micwami ze Starego Testamentu. I na tak zwanych światusów takoż. Ponieważ sam autor swego czasu w wywiadach do tego się przyznawał, bez obciachu wyjawię, że najtrudniejszą sprawą dla niego była własna homoseksualność. Jego odejście od wiary nie wiązało się z argumentacją typu filozoficznego (z pytaniem naczelnym: dlaczego to jest prawda?), bardziej z nieznośnym napięciem między tym, czego oczekuje Bóg (a raczej ludzie, którzy mówią za niego), a tym, jakim go ów Bóg uczynił. Piekła, jakie przeszedł Rient, nawet jeśli w jego opisach jest egzaltacja, nie umiem porównać z niczym, czego sam doświadczyłem. Podobno religia niesie ludziom ukojenie... Ateizm ukojenia nie dostarcza, ale przynajmniej wyzwala od religijnych traum. Nie wiem, czy autor uważa się za ateistę, w każdym razie od forów ateistycznych go odrzuciło, bo żarliwość byłych wierzących bywa równie wkurzająca co gorliwość wierzących. A co zabawne, byli świadkowie Jehowy powielają dawne struktury organizacyjne na swoich platformach, na których są zamknięte kręgi dostępne dla bardziej zasłużonych w niewierze. Z drugiej strony autor ma odwagę publicznie krytykować religię, ale i psychologię w wydaniu praktycznym (chyba znalazłby wspólny język ze Stawiszyńskim), zob. [TEDx], [Raczek].

[13]
Dawno temu w Babilonie król Nabuchodonozor zbudował ogromny złoty posąg. I powiedział, że kto się przed nim nie pokłoni, „zostanie natychmiast wrzucony do rozpalonego pieca” (Dn 3:6). Szadrak, Meszak i Abed-Nego, żydowscy słudzy Jehowy, nie kłaniali się i jeszcze mówili do króla, że jak Bóg zechce, to ich wybawi. A nawet jeśli tego nie zrobi, oni i tak wolą umrzeć. Nabuchodonozor był wściekły, kazał rozpalić piec siedem razy mocniej i wrzucić tam Szadraka, Meszaka i Abed-Nego. Wtedy pojawił się między nimi anioł i ogień się ich nie imał.
Który katolik zna tych starotestamentowych bohaterów? A dla świadków Jehowy to odniesienie oczywiste, jedno z uzasadnień tezy, że polityka to narzędzie Szatana.

[17]
Adolf Hitler powiedział podobno w Berlinie: „Tę hołotę [świadków Jehowy] w Niemczech wytępię”.
Powód miał oczywisty, bo ŚJ nie mają szacunku dla władzy, choć oczywiście w stopniu minimalnym respektują prawa państwowe. Swego czasu trafiali w Polsce do więzienia za odmowę służby wojskowej. Ojciec mój ma zwyczaj chwalić ŚJ za potępienie Hitlera, ale przecież oni doktrynalnie potępiają jakiekolwiek formy rządów (jako narzędzie Szatana), a poza tym potępienie przez ŚJ postaci, która otwarcie przeciw nim się zwracała, było najzupełniej naturalne.

[37]
Świadkowie nie chrzczą niemowląt, ponieważ Jezus powiedział, by przyszłego wyznawcę najpierw nauczać (Mt 28:19,20).

[39]
Istnieje nieformalna lista książek zakazanych, do których należy ta, którą właśnie czytasz, wszelkie publikacje wypowiadające się negatywnie na temat świadków Jehowy oraz te napisane przez byłych wyznawców.

[52]
Zakaz przyjmowania krwi świadkowie Jehowy opierają na dwóch fragmentach z Biblii: „Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone” (Dz 15:29) i „Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia” (Rdz 9:4). Nigdzie w Biblii nie pojawia się informacja o przetaczaniu krwi jako takiej.
Pominąwszy nieszczęsną indoktrynację religijną, to jest najbardziej kontrowersyjny punkt doktryny ŚJ. Jeśli dorosły chce umrzeć, bo odmawia transfuzji, to jeszcze można znieść. Jeśli ten dorosły skazuje na śmierć swoje dziecko - jest problem (a były takie przypadki). Z książki niestety nie dowiemy się, czy w Polsce respektuje się ten absurd. Zajrzałem do sieci, ale na szybko nie da się tego ustalić. Poza tym, wyżej przytoczone biblijne wersy zdają się wyjątkowo słabym uzasadnieniem dla zakazu transfuzji.

[54]
W „Strażnicy” z sierpnia 1968 roku można było przeczytać: „Zbliża się ostateczny kres starego systemu rzeczy. W ciągu co najwyżej kilku lat spełni się końcowa część proroctw biblijnych co do »dni ostatnich«”.
(...)
Rok 1975 minął, podobnie jak 1914, 1918, 1920 i 1925, kiedy to miał nadejść koniec świata.
Jak słyszałem, ŚJ przestali już wyznaczać daty końca świata. Teraz podobno twierdzą, że Armagedon trwa w najlepsze od 1919 roku. Chyba przeczytali to u Miłosza.

[90]
Każdy dostaje tajną książkę w błękitnej okładce, zatytułowaną Jaśniejcie jako źródło światła na świecie.
ŚJ umieją w tytuły. Z tej pozycji wynika, że prowadzi się dość dokładną dokumentację wizyt ŚJ w domach w czasie działalności misjonarskiej.

[95]
[Kobiety mogą] jak mężczyźni zgłaszać się i odpowiadać na zadane pytania, mogą głosić, ale przede wszystkim powinny się uczyć „w cichości z całym poddaniem się ” (1 Tm 2:11). Kobietom nie wolno publicznie przemawiać, modlić się, prowadzić wykładów, krytykować wypowiedzi braci starszych. „Kobiety mają na tych zgromadzeniach milczeć; nie dozwala się im bowiem mówić, lecz mają być poddane” (1 Kor 14:34).

[96]
Jest w końcu Biblijna Szkoła Strażnicy – Gilead, w której nauka trwa pięć miesięcy. Zajęcia odbywają się w Ameryce, w Centrum Szkoleniowym Towarzystwa Strażnica w Patterson.

[166]
W 2007 roku Lisa Myers i Richard Greenberg z NBS News w Waszyngtonie poinformowali o dziewięciu pozwach przeciwko polityce organizacji świadków Jehowy, którzy nie zawiadomili władz o znanych im przypadkach pedofilii. Tak było w przypadku J. Hendersona, który został zdjęty z funkcji starszego zboru za czyny pedofilskie. Zwierzchnicy organizacji nigdy jednak nie zgłosili tej sprawy policji, w związku z czym Henderson molestował dzieci przez ponad dwie dekady.
Czyli podobnie jak w KK, dla ochrony wizerunku dopuszczamy się niebywałych świństw. W organizacji ŚJ nie ma celibatu, który napędza pedofilię, a i to nie pomogło.

[201, reakcja na wieść, że syn jest gejem]
W nocy przychodzi esemes: „Czy trzeba wejść do szamba, żeby stwierdzić, że to jest gówno? Zostaw to gówno albo stracisz nas. Rodzice”. A później jeszcze jeden: „Lepiej, żebyś był mordercą”.

[212]
22 stycznia 2004 roku, po ponad dwudziestu latach służby dla Jehowy, za niesubordynację [ojciec] traci stanowisko starszego zboru. Ląduje na samym dole hierarchii, niżej niż kilkunastoletni chłopcy biegający w trakcie zebrania z mikrofonem między odpowiadającymi na pytania.
Za co? Za to, że pojechał na ślub swojego syna, który odrzucił wiarę ŚJ.

[215, pisane o sobie w trzeciej osobie]
Jeszcze tego nie wie, ale właśnie znalazł nową religię. Psychologię. Wymienia słownik w swojej głowie. 
 Religia mówi: Gdy wszystko wyznasz, Bóg ci wybaczy. Grzeszysz. Potrzebujesz zbawienia. Jesteś na drodze do doskonałości.
 Psychologia mówi: Gdy wszystko wyznasz, będziesz uzdrowiony. Cierpisz. Potrzebujesz pomocy. Doskonal się cały czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

The Infamous Middle Finger The Infamous Middle Finger