Kiedyś podobno Modrzejewska wzruszyła amerykańską publiczność recytując alfabet po polsku. Aktorzy lubią mówić, wsłuchiwać się w brzmienie swojego głosu, upajać dykcją i nikomu nie przeszkadza, że plotą napuszone dyrdymały o równowadze między postawą carpe diem a realizacją obmyślanych planów życiowych. Nawiązuję do wczorajszej rozmowy Iwańczyka z Olafem Lubaszenką, w której padło mistrzowskie pytanie: czy potrafisz doznać ukontentowania drobiazgami? A chwilę potem: w ten sposób robisz sobie dobrze? Odpowiedzi niestety padły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz