Nie wiem po co ten tytuł

              

wtorek, 17 kwietnia 2012

Przeczytane w Przekroju

Czasem kupuję Przekrój, czytam i nie znajduję wartego uwiecznienia. A czasem znajduję, jak w numerze 14 z br. Felieton Marcina Orlińskiego Religia? Bez emocji. Tytuł wyraża raczej pobożne życzenie, a nie jest stwierdzeniem faktu. Dlaczego uczucia religijne są szczególnie chronione? W gruncie rzeczy mogę twierdzić, że moje uczucia względem idei zawartych w Bogu urojonym są religijne, zatem żądam szacunku wobec ich autora i samych idei. Obecnie mówi się o zmianie sposobu finansowania kościołów w Polsce (nb. czy polscy islamiści tworzą kościół?), mają być dobrowolne odpisy 0,3% od czegoś, dochodu, przychodu lub odchodu. Czy to nie jest uprzywilejowanie religii? Nie mówiłbym o tym, gdyby ustalono, że towarzystwa ateistyczne mogą partycypować. Ech, trzeba w końcu założyć ten ateistyczny związek wyznaniowy i doić kasę. Dla porządku: felieton Orlińskiego jest trochę o czym innym, ale spirytus flat ubi vult.

Następny w kolejce do pochwał jest Adam Ostolski, felieton Mój prywatny ranking ministrów. Tytuł odpowiada zawartości, a autor swoją tezę wzmacnia zmieniając nazwy omawianych ministerstw dodając słówko "likwidacji". Ministerstwo Likwidacji Transportu, Ministerstwo Likwidacji Skarbu Państwa itd. Jak rozumiemy, autor sprzeciwia się wycofywaniu "państwa" z organizacji życia publicznego. Nawet bym się zgodził z takim podejściem, ale mam wrażenie, że kiedy "państwo" się wzmacnia, to para idzie głównie w inwigilację i prowokację, a nie w nadopiekuńczość. Wracam do tekstu. W czołówce rankingu znalazły się cztery ministerstwa. Na miejscu czwartym Ministerstwo Likwidacji Kultury, minister nie wypełnił zadania do końca, więc powtarza. Trzecie jest Ministerstwo Likwidacji Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które zatrudnia uczonych mężów i niewiasty głównie do wypełniania dziesiątków formularzy. Miejsce drugie zajmuje Ministerstwo Likwidacji Edukacji Narodowej, które dba o to, żeby rodzice przejęci kształceniem pociech posyłali je do szkół prywatnych. Grand prix bezdyskusyjnie przypada Ministerstwu Likwidacji Zdrowia. To lekki zgrzyt, bo poprzedni akapit zaczynał się od słów: drugie miejsce muszę przyznać po namyśle... W uznaniu zasług była minister została mianowana drugą osobą w państwie ("państwie"?). O tym autor nie pisze, ale premier oficjalnie jest Prezesem Likwidacji Rady Ministrów?

Na koniec Piątek. Tomasz Piątek pisze o sprawie więzień CIA w Polsce. Durny Siemiątkowski gdzieś tam coś podpisał i wychodzi na to, że jednoosobowo zorganizował torturowanie muzułmańskich jeńców w Polsce. Koncept wyjściowy, że Zebek, Piątkowa papuga, odgryzła sobie łapy, potem je obszczała i wyglądają jak stare, pożółkłe kikuty, co ma nam kojarzyć się ze Starymi Kiejkutami, oceniam na trzy minus. Ale porównanie Millera, który nic nie zrobił, za to Siemiątkowski mu za plecami taki pasztet uwędził, do zespołu Milli Vanilli, którego członkowie pokazywali ładne buzie, a naprawdę śpiewał ktoś inny, oceniam na czwórkę z plusem. Ciągle się waham, jak ocenić finał. Podczas odwiertu - odpowiedział Zebek - w syberyjskiej wiecznej zmarzlinie wykopano prehistoryczne zlodowaciałe zwłoki, które przez cały czas wydzielały kryształki mrożonej spermy. Jakże to było piękne!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

The Infamous Middle Finger The Infamous Middle Finger