Tworzenie nowego republikańskiego bytu na polskiej scenie politycznej, wiosna prawicy. Tak Marek Jurek wypowiedział się dla Newsweeka na temat sojuszu Prawicy Rzeczypospolitej z PiS. Ktoś się z kimś porozumiał, to cieszy. Przypomnijmy, że Jurek odszedł z PiS, kiedy ten miał rząd, a przyczyną był brak gorliwości PiS-u we wprowadzaniu konstytucyjnego zapisu o nietykalności istniejącego "kompromisu" aborcyjnego. Razem z Jurkiem z PiS-u odeszła grupa posłów, w tym niejaki Artur Zawisza, postać kuriozalna par excellence, naonczas szef śledczej komisji bankowej. Parę dni później został usunięty z tej funkcji, co komentował gorzko tymi słowy mniej więcej: takie są metody PiS-u, proszę państwa.
Dużo mniejszą rangę ma w świetle tych rewelacji porażka Katarzyny Piekarskiej w wyborach na szefa mazowieckiego regionu SLD. Wygrał Włodzimierz Czarzasty, który przed wyborami złożył deklarację, że bierze zapasową wątrobę i rusza w teren. Głupia Piekarska obiecywała pot, krew i łzy zamiast wyruszyć w teren - jeśli nie z wątrobą, to chociaż z waginą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz