Są cztery główne osoby dramatu, trzy żywe, a jedna mniej, bo tylko w retrospekcjach. Film jest tajwański, imiona chińskie, ale historia dość uniwersalna, więc w realiach polskich mielibyśmy Kasię, którą mąż Adam porzucił dla Jacka, zostawiając pod jej opieką nastoletniego syna Piotra. W historię wchodzimy w momencie, kiedy Adam jest świeżym nieboszczykiem, a Kasia domaga się od Jacka pieniędzy, jakie miał dostać z ubezpieczenia po śmierci ukochanego, potrzebne jej na opłacenie edukacji syna. Kobieta wygląda na toksyczną matkę z osobowością borderline (albo bipolarną), ma wobec syna wygórowane oczekiwania i ambitne plany, których z Piotrem nie konsultuje, bo po co? Nic dziwnego, że w tej sytuacji ów szuka schronienia u Jacka, któremu to niezbyt pasuje, ale godzi się przez wzgląd na pamięć o zmarłym kochanku. W oczach Kasi jest to kolaboracja z wrogiem, więc korzystając z okazji próbuje mścić się na Jacku - udaje się średnio. Do retrospekcji przechodzimy płynnie w ramach niejednego ujęcia, aby zobaczyć, jak wielką próbą dla Jacka było pożycie z umierającym Adamem - tym bardziej, że sam Jacek nie sprawiał wrażenia osoby szczególnie odpowiedzialnej. Niby tu dużo napisałem, ale w filmie jest wiele więcej do zobaczenia poza samą fabułą, a chodzi o nastrój i klimat. Dość oryginalna jest ta produkcja i pozostałaby taka nawet wtedy, gdyby zrezygnowali z dziwnych animowanych nakładek, które niewiele w sumie wnoszą, ale też nie psują efektu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz