Kolejny festiwalowy zlepek krótkich metraży o tematyce homo. Zostań na noc to szwedzka opowiastka o chłopcach, którzy wyglądają na dobrych kumpli, a gdy spędzają noc w jednym łóżku, jeden intensywnie przygląda się drugiemu. I tyle. Ślimak wystawił oczko z muszelki, rozejrzał się nieśmiało i znowu schował. Przesłanie tego filmu jest zdecydowanie subtelniejsze niż haj po naparze z rumianku. W Obowiązku (choć lepsze byłoby „zobowiązanie”, skoro po angielsku jest to „commitment”) mamy parę gejów, którzy oczekują na dziecko od kobiety deklarującej chęć oddania go po urodzeniu. Tym razem się nie uda, partnerów czeka parę trudnych chwil, widzów też, bo to bardzo ckliwa historyjka. Wyobrażam sobie podobne przejścia bezpłodnej pary hetero, a twórcy zapewne chcieli mnie naciągnąć na wzruszenia, bo to o gejach. Kolejna pozycja to hiszpański Ślub, o parze gejów, którzy właśnie się pobrali, ale w czasie wesela przed babcią na wózku inwalidzkim odgrywają komedię, że to niby urodziny jednego z nich. Babcia głupia nie jest, a filmik okazuje się komedyjką z filuternym zakończeniem. W Dwóch rybach widzimy dwóch przyjaciół, jeden właśnie wrócił z Europy, a drugi zerwał z dziewczyną. Kiedy nieoczekiwanie dochodzi między nimi do zbliżenia, można przypuszczać, że to początek czegoś głębszego. Albo i nie. Może nie jest to tak subtelne jak Zostań na noc, ale niewiele mniej. Ostatni to Zmienny (kontrowersyjne tłumaczenie hiszpańskiego „versátil”), co tu ma oznaczać faceta, który lubi brać i dawać. Alex i Hugo są w związku od pół roku, pierwszy jest w seksie aktywny, ale ma ochotę być wyciupciany. Okazuje się to większym problemem, niż się wydawało na wstępie. Z początku miałem wrażenie, że temat jest zbyt hermetyczny, żeby zainteresować szerszą widownię. Ale jak się zastanowić, podobne kwestie mogą pojawić się w związku hetero, kiedy jedna ze stron ma ochotę na nietypowy seks. Dla ludzi o otwartych głowach może to być film interesujący.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz