sobota, 19 marca 2016
Miśki na tropie czyli Where the Bears Are
To jest niby pełnometrażowy film na outfilm.pl, ale internet twierdzi, że to jest serial, w dodatku webowy, czyli nie do końca profesjonalny. Najwyraźniej zmontowali film ze scenek z serialu, jak kiedyś u nas zrobili z Wiedźminem, co się raczej średnio udało. Miśki też nie są szczególnie wybitne, ale na szczęście nie próbują nam wciskać ciemnoty, że aspirują wysoko. Tytułowe miśki to szczególny rodzaj gejów, facetów z brzuszkiem po czterdziestce, najczęściej owłosionych. Zaczyna się od sceny o poranku, kiedy misiek Nelson znajduje w swoim łóżku włochatego przystojniaka Todda, z którym jakoby spędził upojną noc, ale był tak narąbany po swoich (kolejnych) czterdziestych urodzinach, że urwał mu się film. A byłby to film naprawdę warty zapamiętania. Chwilę później Nelson i jego dwaj współlokatorzy odkrywają w łazience jak najbardziej martwe miśkowate zwłoki, które jeszcze dzień wcześniej były współlokatorem Todda. Ten ostatni reaguje dziwnie, szybko wychodzi, jakby obawiał się spotkania z policją, a w ciągu dalszych dni nadal unika kontaktu z organami. Co dziwne, Todd nadal ma ochotę spotykać się z Nelsonem i generalnie byłby bardzo przyjemny nastrój, gdyby nie dręcząca Nelsona myśl o Toddzie jako mordercy. Nelson z kolegami postanawiają wyręczyć policję prowadząc własne śledztwo podszyte erotyzmem, komizmem i dramatyzmem niezbyt wysokich lotów. Przypomnijmy sobie, że Ballady i romanse Mickiewicza były uważane na początku za poezję dla kucharek, a teraz męczy się nimi dziatwę szkolną. Miśkom raczej to nie grozi, ale byłoby dość zabawne, gdyby jednak.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz