środa, 16 marca 2016
Autopsy
Z pewną podejrzliwością traktuję facetów po czterdziestce, którzy znienacka odkrywają u siebie pociąg do mężczyzn, choć przez paręnaście lat byli zwyczajnymi mężami i tatusiami. Takim przypadkiem jest policjant Eric, który zakochuje się w patomorfologu Emmanuelu, chociaż może nie w czasie pierwszego spotkania, kiedy tenże kroił świeże zwłoki zamordowanego geja. Wątek miłosny z dramatycznymi konsekwencjami, jak rozbicie rodziny, intrygująco przeplata się ze śledztwem. Niesamowita jest postać Paco, jednego z podejrzanych o morderstwo, a podejrzanego przeze mnie również o to, że mógł zainspirować Ledgera w jego niesamowitej roli Jokera z Mrocznego Rycerza. Patrząc na miziających się facetów przypomniałem sobie o scenach seksu z Dayem-Lewisem w filmie wyświetlanym dla sporej grupy uczestników kursu językowego. Potem w rozmowie usłyszałem, że sceny homoseksualne były przygnębiające, a na moje oko były dość zabawne i spontaniczne. W Autopsy raczej tak nie jest, bo to dość posępny film. Jedną z jego zalet jest z pewnością brak schematyzmu - jak w Czatach Mickiewicza ostatni zwrot akcji, mocno zaskakujący, ale fabularnie usprawiedliwiony, zobaczymy w ostatniej minucie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz