Nie wiem po co ten tytuł

              

czwartek, 27 sierpnia 2015

Polak katolik? (Stanisław Obirek)

Wydawnictwo CiS proponuje nam książkę katolickiego dysydenta, to podejrzane. Po przeczytaniu można zrozumieć intencję wydawcy. Gdyby wierzący w Polsce podzielali ideały Obirka, tacy jak ja ateiści nie mieliby wielkiego powodu do oburzeń. Nigdy by mi nie przeszkadzała czyjaś wiara, jeśli nie obowiązywałyby mnie tej wiary nakazy, nierzadko nonsensowne z mojego punktu widzenia. Bardzo pozytywne wrażenie sprawiła na mnie ta książka, a w szczególności niezwykła ostrożność sformułowań, która mogłaby irytować, ale w przypadku Obirka wydaje się autentyczna. (Ciekawe, czy taki jest prywatnie? Może bluzga jak Belka, też profesor? Lub snuje niesmaczne insynuacje jak Kubiak, profesor - a jakże, kiedy mu Nike nie przyznali?) Autor jest orędownikiem katolicyzmu otwartego, dialogującego i niewywyższającego się ponad inne religie i światopoglądy, więc z jego punktu widzenia pontyfikaty - do dziś nieszczęśliwie utożsamiane z głosem katolicyzmu - z wieku XIX stanowią niepochlebną kartę w historii Kościoła. Dlatego pisze: Beatyfikacja Piusa IX przez Jana Pawła II w 2000 roku to jeden z najbardziej zagadkowych gestów polskiego papieża (s. 183). Tak wygląda ostry sąd spod pióra, klawiatury raczej, Obirka. Przypomnijmy, że Pius IX zasłynął wprowadzeniem dogmatu o nieomylności papieża, który dla paru ludzi ówczesnej epoki stał się zbyt niestrawnym elementem katolickiego ketmanu. Katolicyzm w Polsce obecnie łączy się z niekwestionowanym kultem Jana Pawła II, więc nic dziwnego, że Obirek okrył się złą pamięcią po wywiadzie w Przekroju, w którym porównywał JP II do wiejskiego proboszcza (wtedy jeszcze był zakonnikiem). Krytyka Obirka postaci JP II nie jest totalna, bo warto docenić ekumenizm papieża, zarzucony przez następcę. W warstwie teologicznej po JP II nie zostanie nic, twierdzi autor, a w dominującej w Polsce odmianie katolicyzmu z nauk papieskich wyciąga się akurat to, co sprzyja zamykaniu się niczym w oblężonej twierdzy i sprzeciwia się dialogowi z innymi. W ten sposób polska myśl katolicka odcina się od ożywczych koncepcji pojawiających się na świecie. Bardzo dużo pisze Obirek o jezuitach, wśród których spędził kawał życia, starając się rozwiać czarną legendę, która spowija ten zakon. Loyola, założyciel zakonu, czerpał ponoć inspirację od Erazma z Rotterdamu, ale po katolicku się tego wyparł, a w nawiązce dla papieża dorzucił obronę jego osoby jako cel zakonu. Brzmi nieciekawie, ale według autora jezuici wnosili do katolicyzmu wiele świeżych treści. Na koniec wspomnę o posłowiach innych autorów. Ksiądz Hryniewicz tłumaczy, że tolerancja jest wartością ewangeliczną - niech będzie, niezbyt to dla mnie ważne. Zakończę cytatem z posłowia Woleńskiego.
Nie mam (…) powodu kwestionować tego, że cywilizacja europejska wspiera się na trzech filarach, mianowicie filozofii greckiej, prawie rzymskim i religii chrześcijańskiej (acz twierdzę - wbrew dość powszechnej w Polsce opinii - że fakt ten nie implikuje żadnego zobowiązania do jakiegoś szczególnego faworyzowania owego ostatniego filaru, na przykład przez wieszanie symboli religijnych w miejscach publicznych).
Czy lekcje matematyki muszą zaczynać się modlitwą? - pytał władze szkoły pewien rodzic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

The Infamous Middle Finger The Infamous Middle Finger