Duda dziękował za możliwość pomodlenia się za Ojczyznę, o siłę i mądrość. - Tego zawsze potrzeba, jeżeli ktoś chce zrealizować wielkie dzieło (…) naprawy Rzeczypospolitej, które jest przed nami. Wierzę, że jako ludzie wierzący, także dzięki tej modlitwie, zdołamy to zrealizować lepiej, uczciwiej i rzetelniej.Matkę Boską Częstochowską chyba teraz żółć z zazdrości zalewa z powodu umizgów Dudy do Matki Boskiej Rychwałdzkiej. Takie życie, naomamiał, natruł i nabujał, a potem dziecku kazał mówić „proszę wuja”. Jestem w takim szoku, że nasz prawie-już-prezydent podłącza się tak skwapliwie do odpustowo-jarmarcznej wersji katolicyzmu, że w afekcie zmontowałem poniższy prymitywny filmik.
Ciekawe, co przykryto tymi trzema kropkami w nawiasie w wypowiedzi Dudy? Może zadzwonił telefon od córki? - Córuś, nie teraz, bo Matkę Boską właśnie adoruję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz