czwartek, 23 lipca 2015
Ant-Man
Mam lekki przesyt filmami o superbohaterach, ale ten mnie zainteresował, bo jakąż to przewagę może mieć facet, który potrafi zmniejszyć się do rozmiarów mrówki? No chyba że po zmniejszeniu nadal ma siłę zwykłego człowieka, a przecież nie można scenarzystom zabronić, żeby tak sobie założyli. Scotta, który zostanie Ant-Manem, poznajemy, kiedy wychodzi z więzienia, a skoro jest wykwalifikowanym inżynierem, szybko znajduje pracę jako sprzedawca w sieci lodziarni Baskin-Robbins. Genialny Pym za pomocą misternej intrygi (w której chodzi o to, że pewna informacja, zanim trafia do Scotta, przechodzi przez ileś uszu dość przypadkowych ludzi) wciąga Scotta do swojej rozgrywki przeciw Crossowi, byłemu współpracownikowi w firmie, którą założył. Jak czytałem, w tym filmie niby nie chodzi o ratowanie świata, ale z uwagi na Crossa trudno się z tym zgodzić. Teraz przydałaby się redaktor Janicka, która by nam ze znawstwem opowiedziała o serii walk pomiędzy Scottem a Crossem. Warto może wspomnieć o prawdziwie zabawnej naparzance w pokoju dziecinnym, w którym bohaterowie próbują się wykończyć wykorzystując poczciwe zabawki. Żeby było dziwniej, nasz Ant-Man dogaduje się nieźle z mrówkami, a ponadto w tym świecie z Marvela mamy oczywiście Avengersów, ale oni nie zniżają się do zajmowania takimi banalnymi postaciami jak Cross. Na jakiego superbohatera teraz pójdziemy do kina? Człowiek-rosół? Prototyp już jest.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz