Spieszmy się znieważać prezydentów, tak szybko odchodzą. Może szkoda, bo ten obecny rozwinął w końcu skrzydła i jako kandydat jest gotów obiecać na jednym oddechu wprowadzenie związków partnerskich i intronizację Chrystusa na króla Polski. Słusznie, bo wstąpienie w związek partnerski z Jezusem byłoby marzeniem wielu kochających go facetów w Polsce. Intronizacja byłaby również słuszną odpowiedzią na kłopotliwe pytanie pana Ziemowita zadane prezydentowi („zaorał mentalnie Bronka”). Dzisiejsze znieważenie to odgrzewanie starych kotletów, trudno. Spiritus flat ubi vult, dzisiaj mnie ominął.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz