niedziela, 7 kwietnia 2013
A więc wojna czyli This Means War
Panna Lauren spotyka swojego byłego faceta z narzeczoną i uświadamia sobie, że czegoś jej w życiu brakuje. Jej przyjaciółka rozumie to nawet lepiej od niej, bo zakłada jej profil na portalu randkowym. Skasuj - powiedziała Lauren przyjaciółce, ale w tym momencie na anons odpowiedział Tuck. - Wiesz co, nie kasuj. Randka była udana, ale chwilę po niej Lauren wpadła w oko Franklinowi, początkowo bez wzajemności. Zapowiada się randkowanie na dwa fronty, które będzie tym ciekawsze, że Tuck i Franklin są kolegami z pracy, a pracują jako agenci specjalni. Inwigilacja, podsłuchy, kamery szpiegowskie, wywiad mniej lub bardziej biały - to wszystko staje się elementem rywalizacji o względy Lauren. Trochę w stylu serialu Chuck, czyli pomysł niezbyt świeży, ale zrealizowany z dowcipem. W roli Tucka mamy Toma Hardy'ego, niegdysiejszego Bane'a. Zobaczmy fragment, który daje pojęcie o metodach walki o względy Lauren. Franklin dowiedział się, że Lauren uwielbia Klimta, więc zorganizował jej mały wernisaż, a sobie - wsparcie techniczne z agencji.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz