środa, 11 sierpnia 2021
Zapachy czyli Les parfums
Anna ma większe ambicje niż projektowanie zapachu świeżego pieczywa, który rozpyla się w Carrefourach i Auchanach, by zwiększyć sprzedaż (to ponoć naprawdę działa). Kiedyś skomponowała J'adore dla Diora, ale potem zawodowo tąpnęła i teraz musi żyć z podrzędnych fuch. (Mam pomysł na perfumy Je déteste, odstąpię za niewielką opłatą.) Finansowo nie jest źle, stać ją na wynajmowanie szoferów - w ten sposób poznaje Guillaume'a. Całkiem przewidywalne było, że tych dwoje się polubi, choć może to za dużo powiedziane, gdyż Anna jest nadzwyczaj oszczędna w okazywaniu uczuć. Nie jest to ów dramat zmysłów i namiętności, na który chciała pójść mała Wisia. Ten film doceni widz dojrzały, znający subtelne barwy życia, odnajdujący szczęście ukryte w jego dyskretnych przejawach. Czyli raczej nie ja. Precyzując, nie ja z wtorku, 10 sierpnia 2021 roku. Przed seansem lepiej zapomnieć o Pachnidle - gdybym to zrobił, mógłbym nie mieć niestosownych oczekiwań. Wyobraźcie sobie, że nigdy nie czytaliście opowieści o Grenouille'u, nie wiecie nic o jego metodzie pozyskiwania składników do perfum, nie macie pojęcia do czego te perfumy posłużyły... Tak przygotowani zasiądźcie do obejrzenia Zapachów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz