sobota, 6 lutego 2021
Barakah Meets Barakah czyli Barakah yoqabil Barakah
Głęboka i wszechstronna jest moja niewiedza o Arabii Saudyjskiej. Mógłbym nawet być dumnym z tego gruntownego braku znajomości realiów życia w tym dziwnym kraju, który jest prawdziwą monarchią (nie jakąś żałosną jej namiastką z przydomkiem „konstytucyjna”), gdyby nie to, że podobny poziom rozeznania w tym temacie ma ponad trzydzieści milionów moich rodaków. Po obejrzeniu filmu nie mogę mieć pewności, że uzyskałem rzetelną wiedzę, skoro ten produkt przeszedł przez sito wewnętrznej kontroli, a wiemy przecież, że tego rodzaju władza nie pozwoli sobie na daleko posuniętą krytykę. W filmie krytyka lekką jest, ale jest, co lekko dziwi. Czego dotyczy? Głównie nadmiernej kontroli „dobrych” obyczajów, której nie było jeszcze jakieś pół stulecia wcześniej. Gdyby to pominąć, mielibyśmy dość banalną historyjkę romansu młodego mężczyzny z gwiazdą Instagrama o jednako brzmiących imionach - za to z niesztampowym zakończeniem. Mężczyzna pracuje jako - mutatis mutandis - strażnik miejski, a po godzinach występuje na deskach dość amatorskiego teatru w roli Ofelii. Hm, w starej, poczciwej Europie Ofelię odgrywali mężczyźni, ale chyba mniej brodaci. Dzisiaj znowu grywają, ale wciąż bardziej w ramach koncepcyjnej awangardy, a nie rutynowo. Z kolei instagramerka jest o tyle odmienna od koleżanek z Zachodu, że nie pokazuje twarzy. Jednym ze stereotypów krajów islamskich jest podporządkowanie kobiet mężczyznom. Czy film potwierdza stereotyp? W pewnym stopniu tak, choć - jak widzimy - bywają pyskate te kobiety, zwłaszcza w zaciszu domowym. To ja dziękuję za takie zacisze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz